Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anna Dereszowska: "Zapotrzebowanie na rodziny zastępcze w Wioskach SOS jest duże"

Sandra Gozdur
Polska aktorka, zarówno teatralno-musicalowa, jak i filmowa, wokalista i jednocześnie kobieta o wielkim sercu - taka właśnie jest Anna Dereszowska. Poza tym, że całe dnie spędza na planach filmowych i próbach to spektakli, znajduje także czas, aby pomagać potrzebującym. W rozmowie z nami opowiedziała o SOS Wioskach Dziecięcych i wytłumaczyła, jak można pomóc w kampanii "Szukamy mamy".

Jesteś ambasadorką stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce. Co wpłynęło na twoją decyzję, by podjąć taką współpracę?
SOS Wioski Dziecięce to stowarzyszenie i organizacja, która od wielu lat działa na całym świecie. Miałam okazję odwiedzić z córką jedną z takich polskich wiosek, pod Siedlcami. Uważam, że poza tym, iż jest to cudowne miejsce, to również sama idea jest fantastyczna.

Idea nierozdzielania rodzeństwa?
Tak, m.in. idea jest taka, aby dzieci z rodzin wielodzietnych w opiece zastępczej miały możliwość dorastać z rodzeństwem.

Zorganizowaliście teraz akcję „Szukamy Mamy”, brakuje chętnych rodzin?
Zapotrzebowanie na rodziny zastępcze w Wioskach SOS jest duże, a tych zgłoszeń było niewiele, dlatego postanowiliśmy przygotować całą kampanię. Mówimy o tym w prasie, w śniadaniówkach, w mediach społecznościowych, odbył się także piknik SOS Wiosek Dziecięcych w Rozalinie. Powoli nasza praca zaczyna przynosić efekty. Na początku było kilkanaście zgłoszeń, dziś ta liczba wynosi 140 zgłoszeń! I mam nadzieję, że będzie rosła.

Potrzebny był po prostu większy rozgłos?
Chyba tak. Niewielka liczba zgłoszeń wynikała m.in. z niewiedzy społeczeństwa, że takie wioski funkcjonują. Teraz, kiedy ludzie mają większą świadomość, sporo z nich ma potrzebę pomocy. Przy okazji pewnego projektu z Philipsem poznałam młodą rodzinę, dwadzieścia parę lat, są małżeństwem od niedawna, mają dwuletnią córeczkę i ogromną potrzebę zaopiekowania się jakimś dzieckiem. To pokazuje, że takie osoby są, tylko często nie wiedzą, że jest taka możliwość by zamieszkać w Wiosce Dziecięcej i wziąć pod swoje skrzydła gromadkę dzieci.

Gromadkę dzieci?
Tak, tak jak wspomniałam na początku, ideą tych wiosek jest nierozdzielania rodzeństwa, więc zazwyczaj rodzice pod opieką mają sześcioro-siedmioro dzieci.

Sama nie miałaś łatwego dzieciństwa, wychowywała cię babcia. Czy twoja przeszłość miała jakiś wpływ na to, że zaangażowałaś się w tę akcję?
Myślę, że to bardziej potrzeba serca. Fakt, straciłam mamę jako mała dziewczynka, ale i tak nie mogę sobie wyobrazić sytuacji w jakiej znalazły się te dzieci i co one czują. Po prostu zakochałam się w tej idei, wioskach i przede wszystkich w ludziach, którzy tam mieszkają i prowadzą te domy. Są to osoby z pasją, kochający bliźnich i niezwykle oddani, a jednocześnie bardzo, bardzo odpowiedzialni, bo podjęcie takiej decyzji to ogromna odpowiedzialność.

Czym powinna się charakteryzować mama, której szukacie?
Nie szukamy mamy idealnej, co jest bardzo podkreślane w kampanii, bo nie ma kogoś takiego jak rodzic idealny. Każdy ma swój model. Jeśli ktoś ma takie myśli, by zająć się prowadzeniem rodziny w Wiosce SOS, ale się waha, ma wątpliwości, to jest najlepszym kandydatem, bo trzeba mieć wątpliwości, trzeba się zastanawiać, bo jeśli ktoś jest pewien, tzn. że jeszcze wielu rzeczy jako rodzic, opiekun nie jest świadomy.

Na rodziców czekają różne pakiety szkoleniowe, żeby pomóc im w rozwianiu tych wątpliwości i podjęciu decyzji.
Tak, rodzice mają pełen pakiet szkoleń. Mają też supervisora i cały czas na miejscu jest dla nich dostępny psycholog i pedagog, których mogą się radzić. W dodatku mają też wsparcie w innych rodzicach z Wiosek. Wszyscy sobie pomagają, to jest piękne!

Ile jest w Polsce tych Wiosek? Gdzie je znajdziemy?
Są cztery. W Kraśniku, Siedlcach, Karlinie i Biłgoraju.

W jaki sposób można się do was zgłosić, jeżeli ktoś jest chętny? Jak wygląda proces rekrutacyjny?
Proces rekrutacyjny jest bardzo długi i żmudny, ale nie bez powodu. Chcemy mieć pewność, że dzieci trafią w najlepsze ręce. Na stronie SOS Wiosek Dziecięcych jest informacja co trzeba po kolei zrobić, i z kim należy się kontaktować. Nie mniej, przede wszystkim trzeba się spotkać z psychologiem, z szefową całej organizacji, następnie należy przejść kurs ministerialny, który uprawnia do zostania rodzicem zastępczym. Wszystko trwa, ale nie jest to rekrutacja do firmy, tylko decyzja determinująca całe życie.

Są jakieś podstawowe wymagania, które muszą spełniać zastępczy rodzice?
Poza tym, że należy być pełnoletnim i mieć co najmniej wykształcenie średnie, trzeba posiadać jeszcze wielkie serce.

Czyli mogę to być także osoby, które mają swoje biologiczne dzieci, tak?
Oczywiście! Modeli rodzin jest u nas dużo. Jedni opiekują się dziećmi mając swoje dziecko, mieszkają wtedy wszyscy razem w SOS Wiosce Dziecięcej, niektórzy mają już dorosłe dzieci, które dawno odchowali, a jeszcze inni nie mają ich w ogóle.

Jeżeli rodzice mieszkają za granicą, też mają możliwość adopcji?
Tak, ale muszą pamiętać, że konieczne będzie przeprowadzenie się do Wioski Dziecięcej. Nie będzie możliwości, aby zabrać dzieci do siebie.

Jak wygląda opieka zastępcza w SOS Wiosce Dziecięcej?
Rodzice SOS biorą pod swoje skrzydła kilkoro porzuconych lub osieroconych dzieci, tworzą z nimi rodzinę i otrzymują wsparcie od pracowników wioski w codziennych obowiązkach. Poza tym konieczna jest zmiana miejsca zamieszkania i zazwyczaj zrezygnowanie z pracy zawodowej, bo opieka nad sześciorgiem czy siedmiorgiem podopiecznych wymaga poświęcenia całego swojego czasu. Jest to wielka rewolucja w życiu.

Rodzice muszą zrezygnować z pracy zawodowej, więc w jaki sposób mają utrzymać rodzinę?
Mamy pracują w domu, otrzymują pieniądze na wychowanie dzieci, to taka praca na pełen etat. Znam panią, która zamknęła swoją firmę, sprzedała dom i przyjechała pomagać dzieciom. Jeżeli dziećmi opiekuje się małżeństwo to mama z reguły pracuje w domu, a tata zwyczajnie chodzi do pracy.

Podobno jeśli ktoś chciałby zobaczyć jak wygląda opieka nad tymi dziećmi to może odbyć u was tygodniowy wolontariat.
Tak, często ten wolontariat jest początkiem do podjęcia pracy. Potem jest jeszcze trzymiesięczny staż. Pracuje z dziećmi, pomaga innym rodzicom SOS. Dzięki okazji do spędzenia tygodnia w Wiosce, można się przypatrzeć tej pracy, zobaczyć jak to wszystko wygląda z bliska. Przede wszystkim sprawdzić czy się nadajemy do zaopiekowania dziećmi i podjąć decyzję czy oby na pewno ta droga jest dla nas właściwa.

Pamiętasz jakąś wyjątkową rodzinę, sytuację, która szczególnie zapadła ci w pamięć?
Wszystkie rodziny są wyjątkowe i wszystkie dzieci są wyjątkowe. To są dzieci, które najczęściej niosą ze sobą ciężki bagaż doświadczeń, często wychodzą z rodzin patologicznych, gdzie jest przemoc, alkohol, pod tym względem rodzic adopcyjny musi być też przygotowany do pracy z trudnym dzieckiem, z trudnymi emocjami dzieci, które mają problemy w szkole, bo są po ciąży, w której matka piła. Nie mniej, wcale nie zmienia to faktu, że są to wspaniałe dzieci, które bardzo potrzebują miłości i potrafią to ciepło, które im się daje, oddać.

Dzieci mieszkają w Wioskach, aż do momentu osiągnięcia pełnoletniości?
Generalnie tak, natomiast jest możliwość, że dzieci, które są w okresie usamodzielnienia, czyli po 16. roku życia, zanim osiągną pełnoletniość, wychodzą z Wioski SOS i idą do takiego mieszkania, gdzie mieszkają z grupą nastoletnią, to się nazywa Młodzieżowa Wspólnota Mieszkaniowa SOS. Zajmują się sobą, wspólnie gotują, gospodarują budżetem, organizacją domu, szukają pracy wakacyjnej, kończą kursy zawodowe. Co też jest bardzo fajne, bo to takie przygotowanie do dorosłego życia.

Chciałabyś coś na koniec przekazać czytelnikom? Zachęcić do pomocy, otworzyć ich serca?
Najlepszym sposobem na to, aby otworzyli Państwo serca jest wizyta w Wiosce Dziecięcej i tygodniowy wolontariat. To nikogo nie pozostawia obojętnym. Obserwowanie ludzi, którzy z takim poświęceniem oddają swoje życie, swoją miłość potrzebującym dzieciom, sprawia, że człowiekowi serce się otwiera, sam chce tę pomoc nieść i dawać, zachęcam też Państwa po prostu do zajrzenia na stronę Internetową i na Facebook’a, tam znajduje się piękny spot nagrany z udziałem dzieci. Myślę, że już to sprawi, że będą państwo ciekawi i jeśli ktoś ma taką furtkę na adopcję, pomyśli również o Wiosce Dziecięcej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na mazowieckie.naszemiasto.pl Nasze Miasto