Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legia Warszawa - FC Midtjylland. Wicemistrzowie Polski nadal mają cień szansy na awans [ZDJĘCIA]

Tomasz Biliński
Legia Warszawa - FC Midtjylland. Wicemistrzowie Polski nadal mają cień szansy na awans [ZDJĘCIA]
Legia Warszawa - FC Midtjylland. Wicemistrzowie Polski nadal mają cień szansy na awans [ZDJĘCIA] Szymon Starnawski
Stołeczny zespół wygrał z FC Midtjylland 1:0 i wciąż ma cień szansy na awans do 1/16 Ligi Europy. Kolejny mecz drużyna Czerczesowa zagra w niedzielę z Podbeskidziem w Bielsku-Białej.

Legia Warszawa - FC Midtjylland. Wicemistrzowie Polski nadal mają cień szansy na awans [ZDJĘCIA]

Źródło: /Foto Olimpik/x-news

Od opcji, które musiałyby się wydarzyć, by Legia Warszawa awansowała do 1/16 Ligi Europy mogłaby rozboleć głowa. Legioniści jej sobie więc tym nie zaprzątali. – Dopóki mamy cień szansy, będziemy walczyć – zapowiedział Stanisław Czerczesow i piłkarze wzięli to sobie do serca. Od początku czwartkowego starcia z duńską drużyną grali tak, jakby zapomnieli, że we wcześniejszych czterech spotkaniach raz zremisowali, pozostałe przegrali.

Choć do 35. min można było mieć pretensje, że wysoki jak dąb Aleksandar Prijović nie mógł wygrać główkowego pojedynku z rywalami sięgającymi mu do ramion. Ale wtedy wykorzystał dośrodkowanie Igora Lewczuka i przelobował bramkarza Midtjylland. Mimo to Szwajcar serbskiego pochodzenia wcześniej i później miał więcej sytuacji, które irytowały. Zupełnie nie wyczuwał momentu, kiedy zagrać do Nemanji Nikolicia tak, by ten nie był na spalonym. Najskuteczniejszy strzelec polskiej ekstraklasy w pierwszym kwadransie wyprowadziłby gospodarzy na prowadzenie, gdyby sędzia przymknął oko na przepisy.

Obaj byli jednak bardzo aktywni. Podobnie jak Ondrej Duda i niezmordowany Michał Kucharczyk. Szczególnie ten pierwszy miał co robić, bo Czerczesow był zmuszony zamieszać w składzie. Trzeba było zbudować defensywę bez trzech podstawowych graczy: Duszana Kuciaka, Michała Pazdana i Jakuba Rzeźniczaka. – Kuciak trenował w środę, ale jego noga nie jest jeszcze w stu procentach sprawna – wyjaśnił trener. Co prawda był na ławce, ale tylko dla towarzystwa. Na rozgrzewce kuśtykał. – Kuba nie zdążył wyleczyć urazu pięty, a Michał ma zapalenie oskrzeli – uzupełnił Czerczesow.

Wcześniej uspokajał, że i z tym problemem sobie poradzi. I tak Tomasza Jodłowca cofnął na środek obrony, Duda w pomocy był ze Stojanem Vranjesem, a z przodu Nikolić i Prijović grali często obok siebie. Niecodzienne ustawienie zdało egzamin. Duński zespół nie miał groźnych sytuacji. A jeśli już próbował coś zdziałać, to radził sobie ze wszystkim Arkadiusz Malarz. Pracę ułatwiał mu Lewczuk, który wobec kontuzjowanych kolegów był kapitanem zespołu i zagrał niemal bezbłędnie.

Po pięciu meczach legioniści mają na koncie cztery punkty. W tej kolejce wszystko poszło po ich myśli, bo Napoli ograło Brugię. „Wystarczy”, żeby za dwa tygodnie wicemistrz Polski wygrał w Neapolu, a w duńsko-belgijskim starciu był remis. Mission impossible? „Dopóki mamy cień szansy...”. Poza tym stołeczny zespół wciąż powinien starać się o premie od UEFA i punkty rankingowe. Są one ważne przy rozstawieniu w europejskich pucharach w kolejnych latach.

Dodajmy, że w grupie A Ajax Amsterdam wygrał z Celtikiem Glasgow 2:1, a Arkadiusz Milik miał gola i asystę. Holendrzy są na trzecim miejscu.

Legioniści nie będą mieli wiele czasu na regenerację. W niedzielę zagrają w Bielsku-Białej z Podbeskidziem. Będzie to czwarty z ośmiu meczów, które rozegrają w trzydniowym odstępie. Rywal groźny, choć wydaje się, że tylko wtedy, gdy gra na wyjeździe. Jako goście zdobyli 16 punktów ze zgromadzonych 19. Trzy u siebie to efekt remisów, bo ani razu nie wygrali. Przed 17. kolejką Podbeskidzie jest 11.

– I ma dużą szansę, by znaleźć się w grupie mistrzowskiej – przekonuje Dariusz Dziekanowski. – Trener Robert Podoliński, odkąd został trenerem zespołu pod koniec września, wykonuje dobrą robotę. Gra fajny futbol. Siła drużyny tkwi w grze Roberta Demjana i Mateusza Szczepaniaka. Jeśli obaj grają z przodu, wtedy zespół jest groźny – dodaje.

Jeśli Legia Czerczesowa zagra jak ta... Berga, to nie powinna mieć jednak problemów. Ostatnio wygrywała i to wysoko. – Podbeskidzie w ostatniej kolejce rozczarowało, przegrywając u siebie z Zagłębiem Lubin 1:2, ale Legii trudno będzie powtórzyć wysokie zwycięstwo – nie daje się przekonać Dziekanowski. – Choć oczywiście jest faworytem. Zespół Czerczesowa gra lepiej niż za czasów poprzednika, ale to nie jest jeszcze ten zespół. Nowy trener ma zbudować drużynę, która będzie wizytówką polskiej piłki i będzie osiągać dobre wyniki. Ponadto przetrzebiony jest kontuzjami – analizuje były gracz Legii.

Współpraca H. Zdankiewicz

5. kolejka LE, grupa D

Legia Warszawa – FC Midtjylland 1:0 (1:0)
Bramka: Prijović 35

Sędziował: Andre Marriner (Anglia)

Legia: Malarz – Bereszyński, Jodłowiec, Lewczuk, Broź – Triczkowski (82 ŻyroI), Vranjes, DudaI, Kucharczyk – Prijović (64 Guilherme), Nikolić (90 Saganowski). Trener: Stanisław Czerczesow

Midtjylland: Andersen – RømerI, Hansen, Sviatchenko, Novák – Sisto (45 Mabil), Olsson (Pusić), PoulsenI, Sparv, Royer – Rasmussen (35 Onuachu). Trener: Jess Thorup

Czytaj też: Warsaw Cup 2015. Olimpijczycy wystąpią na Torwarze


Jeśli jesteś zainteresowany patronatem naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]
Jeśli chciałbyś zrobić projekt niestandardowy z naszemiasto.pl – napisz pod adres [email protected]


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto